Orzechy...najlepsze co może spotkać człowieka jesienią...
Składniki:
Ciasto:
3 i 1/2 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru
200 g masła
2 łyżki miodu
2 łyżki mleka
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 jajka
Krem budyniowy:
2 szklanki mleka
100 g masła
2 łyżki cukru
2 łyżki cukru waniliowego
1 łyżka mąki kukurydzianej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
Warstwa orzechowa:
250-300 g posiekanych orzechów włoskich
100 g masła
2 łyżki miodu
1/2 szklanki cukru
1 puszka masy krówkowej/kajmaku
Mąkę przesiać wraz z sodą i zrobić
kruszonkę z masłem. Miód, mleko, cukier i jajka wymieszać w
miseczce i wlać do mąki z masłem. Szybko zagnieść ciasto i
podzielić je na trzy części. Z dwóch części rozwałkować
placki i przełożyć do wyłożonych papierem do pieczenia blaszek
(ja używam takich o wymiarach 26x38 cm) i piec 15-20 minut w temp.
180 stopni.
Do garnka włożyć posiekane orzechy,
masło, miód i cukier, dodać łyżkę wody i ciągle mieszając
gotować aż orzechy pokryją się „karmelową” glazurą.
Rozwałkować trzecią część ciasta i wyłożyć na pokrytą
papierem blaszkę. Orzechy równomiernie wyłożyć na surowe ciasto
i piec 20 minut. Pozostawić do wystygnięcia.
Na masę budyniową odlać 2/3 szklanki
mleka i rozrobić w nim mąkę. Pozostałe mleko zagotować z cukrem,
masłem i cukrem waniliowym, dodać rozrobioną mąkę i chwilę
gotować aż zgęstnieje.
Na jednym upieczonym placku rozsmarować
masę krówkową/kajmak, przykryć drugim plackiem na który wylewamy
ugotowany budyń (może być jeszcze ciepły). Przykryć plackiem z
orzechowym wierzchem i gotowe. Odstawić w chłodne miejsce.
Smacznego!
Zdecydowanie do zrobienia-przepis już zapisałam:)
OdpowiedzUsuńWszystko co najlepsze w jednym cieście:)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, dodaję do obserwowanych i pozdrawiam;)
Uwielbiam takie ciasta. Chyba w końcu muszę spróbować sama takie zrobić... :)
OdpowiedzUsuńTo jest jedno z moich ulubionych, a nawet najulubienszych ciast!:)
OdpowiedzUsuńo cholerka ten środek mnie kusi. Bo taką górę moja mama robiła na biszkopcie
OdpowiedzUsuńZabójczo wygląda to ciacho! Świetne połączenie smaków- moja mama robiła coś podobnego z kremem z kaszy manny, krem budyniowy też brzmi świetnie. mam gastrofazę po obejrzeniu Twoich zdjęć- a tu tylko jabłko na biurku...
OdpowiedzUsuń