Czasami trzeba sięgnąć do starych zapisków żeby odnaleźć coś odkrywczego. Taka jest ta "szarlotka", stary przepis był tylko inspiracją, niezbyt precyzyjne zapisy wystarczą by odnaleźć choć szczyptę tego bogactwa smaków, które odkrywam w kuchni początków XX w. Te smaki ciągle mnie zadziwiają a jeszcze wiele zostało do odkrycia...
Składniki:
Ciasto:
2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki cukru pudru
100 g masła
100 g smalcu
2 łyżeczki proszku do pieczenia
4 żółtka
2 łyżki likieru amaretto
Nadzienie:
45 dag suszonych daktyli bez pestek
1/2 szklanki mleka
3 jajka
1/2 łyżeczki imbiru
szczypta soli
szczypta świeżo startej gałki muszkatołowej
2 łyżki soku z cytryny
Dzień wcześniej, wieczorem opłukać daktyle w ciepłej wodzie, włożyć do miski i zalać zimną wodą tylko tyle, żeby woda przykryła owoce. Zostawić na noc. Rano odsączyć na sicie.
Masło i smalec siekamy razem z mąką i proszkiem do pieczenia, kiedy się połączą dodać żółtka i amaretto, szybko zagnieść ciasto i włożyć do lodówki na ok. godzinę.
Odsączone daktyle zmiksować na puree. Do masy daktylowej dodać pozostałe składniki i dokładnie wymieszać.
Schłodzone ciasto podzielić na dwie części, rozwałkować, jednym plackiem wylepić formę, ciasto nakłuć widelcem i podpiec w piekarniku przez 10 min. w temp. 200 stopni. Drugi placek kroimy na jednocentymetrowe paski. Na podpieczony spód wyłożyć masę daktylową. Na wierzchu ułożyć paski ciasta, tworząc kratkę. Włożyć do piekarnika i piec jeszcze ok. 40 minut do zrumienienia. Po upieczeniu można posypać cukrem pudrem. Kroić na kawałki po ostygnięciu.
Smacznego!
Przepis pochodzi z książki Kuchnia polsko-amerykańska. Jedyna odpowiednia książka kucharska dla gospodyń polskich w Ameryce. A. J. Kamionka, wyd. z 1917 r.
Bardzo podoba mi się tytuł tej książki, taki sugestywny ;)
OdpowiedzUsuńA ciacho wygląda wyjątkowo apetycznie :)
to musi być przepyszne! uwielbiam daktyle ;)
OdpowiedzUsuńTa masa wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuń