czwartek, 18 kwietnia 2013

Muffinki pomarańczowo-migdałowe



Muffinki o wyjątkowo delikatnym i radosnym smaku, w sam raz na moje wiosenne napady "dzikiego głodu", powstały z tego co akurat miałam w szawce. Dla wielbicieli bardziej zdecydowanych smaków polecam dodanie kilku kropel olejku pomarańczowego.

Składniki:
230 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
75 g mielonych migdałów
150 g cukru
szczypta soli
2 jaja 
250 ml jogurtu naturalnego
skórka otarta z jednej pomarańczy
150 ml oleju

Wszystkie suche składniki wsypać do miski i wymieszać, natomiast mokre połączyć ze sobą w drugiej misce i wlać do składników suchych, zamieszać i gotowe. Napełniać papilotki do 3/4 wysokości i piec 20-30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Sprawdzić patyczkiem czy są dopieczone przed wyjęciem.
Smacznego!







wtorek, 9 kwietnia 2013

Ciasteczka słonecznikowe Joasi


Składniki:

2,5 szklanki mąki
pół szklanki drobnego cukru trzcinowego lub 3/4 szklanki cukru pudru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 cukier waniliowy
200 g masła
1 jajko
2 żółtka
1 mała paczka łuskanego słonecznika

Z podanych składników, z wyjątkiem słonecznika, zagnieść kruche ciasto. Rozwałkować i wycinać ciasteczka foremkami, szklanką lub czymkolwiek wam się podoba ;)) Pozostałe z ciasta białko roztrzepać, smarować nim ciastka i posypać obficie ziarnami słonecznika, delikatnie docisnąć. Rozkładać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i piec ok 20 minut w temperaturze 180 stopni do zrumienienia. Wychodzą fenomenalnie kruche i pachnące masłem. Dla urozmaicenia można użyć innych ziaren, świetnie sprawdza się sezam, ale można położyć na nie to czym się akurat dysponuje. Smacznego!


czwartek, 4 kwietnia 2013

Kuchnia José Carrerasa, czyli grzanki z kalafiorem na śniadanie melomana


Książkę tę kupiłam właściwie w ciemno, nic o niej nie wiedziałam, tylko tyle co w opisie aukcji na allegro, ma już 10 lat, wydana została w 2003 roku, więc dużych szans na recenzję na blogu nie miała ;-))
José Carerras wybrał w niej czterdzieści oper, które nie tylko dokładnie omawia podając ich najważniejsze dane i krótkie streszczenie każdego libretta, ale co równie ważne, podaje do każdej z oper 3-4 przepisy dań typowych dla miejsca w którym się dzieją. Dania są mniej i bardziej wyszukane, trochę klasyki z włoskiej kuchni, jest i jajecznica z szynką czy makaron z zającem. Treść jest ciekawa, a forma trochę przypomina Kuchnię Neli - bez zdjęć i ilustracji i to właściwie jedyny zarzut. Na wypróbowanie na pewno czekają truskawki à la Romanow, ale na razie w oczekiwaniu na prawdziwą wiosnę - śniadanie na ciepło, chrupiące grzanki z kalafiorem, smak cokolwiek znany acz zaskakujący. Smacznego!


Grzanki z kalafiorem

Składniki:
60 dag kalafiora
7-10 dag parmezanu (ja użyłam polskiego sera długodojrzewającego)
6 kromek chleba (niezbyt cienkich)
2 ząbki czosnku
3 łyżki oliwy
1 łyżka soku z cytryny
sól
pieprz

Kalafior gotować ok. 15 minut w dużej ilości wody (można też na parze). W połowie gotowania dodać łyżkę soku z cytryny, następnie odsączyć i pokroić na małe kawałki. Na patelni rozgrzać oliwę , włożyć kalafior i smażyć ok 5 minut, często mieszając. Doprawić solą i pieprzem. Kromki chleba opiec w piekarniku (lub opiekaczu), wyjąć i natrzeć czosnkiem z jednej strony. Na grzankach rozłożyć kalafior i posypać żółtym serem. Wstawić do pieca i zapiec, aż ser lekko się zrumieni.



                           Przepis oczywiście ;)) pochodzi z książki Kuchnia José Carrerasa

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...